środa, 29 maja 2013

1 rozdział

"Nowa szkoła"
Wstałam o 5, leniwie zeszłam na dół, tam mama podawała śniadanie, brata oczywiście jeszcze nie było mojego braciszka, przez co wysłali mnie, żebym go obudziła. Weszłam do jego pokoju, a tam zastałam śpiącego Maysona, a wokół niego walało się pełno ubrań i niedokończonego jedzenia, przez co śmierdziało tam jak nie wiem, momentalnie się wycofałam, zamykając za sobą drzwi. Oparłam się o ścianę i zjechałam w dół siadając na ziemi. Postanowiłam najpierw iść do swojego pokoju, przebrać się. Szybko pobiegłam do swojego pokoju, przebrałam się i ponowiłam próbę budzenia starszego. Poczłapałam pod jego pokój, zatkałam nos, otwarłam drzwi, podeszłam do jego łóżka, schyliłam się i krzyknęłam mu do ucha. On się zerwał z miejsca, a ja tylko miałam ubaw z tego. Obydwoje zeszliśmy na dół, usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy posiłek, akurat mama zrobiła moje ulubione naleśniki z bitą śmietaną. Mój brat oddał mi swój talerz, a sam poszedł do kuchni i wsypał płatki do miski, a następnie nalał do nich mleka. Po dopełnieniu energii każdy rozszedł się do swojego pokoju, żeby się przebrać, ja wybrałam turkusową sukienkę w kropki do tego pasek i balerinki.  Około 6 przyszła moja przyjaciółka jak wiadomo tryskała energią. Mój brat się strasznie guzdrał, 6:30, a on łaskawie schodził sobie ze schodów z walizką, ubrany w letnią koszulkę, dresowe spodnie i trampki. Nie wytrzymałam i zaczęłam się na niego drzeć, że on pół godziny się przebiera. on tylko przewrócił oczami.  Mama kazała nam wsiadać do samochodu, oczywiście nikt się jej nie sprzeciwiał. Podekscytowanie moje i Cass z każdą sekundą stawało się coraz większe. W końcu byliśmy na miejscu, na początek poszliśmy porozmawiać z dyrektorem szkoły, jak się okazało była to miła i starsza pani. Kobieta nas miło i ciepło powitała, po czym pokazała nam nasze pokoje. Ja i Cassidy byłyśmy w pokoju dla 3 osób oczywiście dziewczyna od razu rozwaliła się na kanapie, po chwili przyszli rodzice i oznajmili, iż idziemy zobaczyć sale nauk.
 ~*~* Ross
Rodzice każą nam iść do szkoły muzycznej, ja nie wiem czemu, przecież gramy i to w zespole. Ellington musi jechać z nami, tak mu jego mama kazała. Cały czas myślę, co się tam wydarzy i kogo poznam. Rodzice już nasze walizki schowali w bagażniku i kazali nam wsiadać, jechaliśmy dwoma autami, ze względu na naszą ilość. Dopiero na miejscu oświeciło mnie, że ci co są w tej szkole mogą się na nas rzucić chcąc autografy, ale nikt na nas nie zwracał uwagi. Na pierwszy rzut oka byli tu sami amatorzy, postanowiliśmy zwiedzić sale.  Byliśmy w sali nr. 7, gdy weszły jakieś dwie dziewczyny, chłopak i 2 osoby w podeszłym wieku. Nie mam pojęcia czemu Riker i Rocky cały czas patrzyli na blondynę, ja w niej nic nie widziałem, ale po jej zachowaniu można było wywnioskować, że potrafi grać i zna się na instrumentach. Moją uwagę przeciągła jej koleżanka, która także wyglądała jakby znała się na instrumentach. Moja rodzinka i Ell ruszyła dalej, uśmiechnąłem się lekko do dwóch nastolatek, a one tylko się na mnie spojrzały. Po obejrzeniu wszystkich klas, poszliśmy do pani dyrektor. Staruszka powiedziała nam wszystkie zasady obowiązujące w szkole, po czym powiedziała nam gdzie są nasze pokoje, niestety Rydel musiała iść do osobnego pokoju, ale obok nas.
~*~* Casandra
Ja i brunetka byłyśmy w pokoju, kiedy do pokoju weszła wysoka blondyna, z uśmiechem na twarzy, szybko sobie przypomniałam, że ona towarzyszyła tamtemu blondynowi.  Przyglądnęłam się tajemniczej dziewczynie i w końcu się zorientowałam, że to Rydel Lynch, jednak postanowiłam trzymać język za zębami. Wszystkie się sobie przedstawiłyśmy, okazało się, że ja i Ryd-tak kazała do siebie mówić- mamy ze sobą dużo wspólnego. Była już 20, do pokoju weszli, a raczej wpadli jej bracia i Ratliff, a za nimi moi rodzice, rodzice Lynchów i mój brat. Rodzice pożegnali się ze swoimi dziećmi, przez co Cassy i Ell czuli się nie swojo. Po łzach wylanych przez mamy, rodzice opuścili pokój, ja bez zastawiania się, wzięłam piżamę oraz rzeczy potrzebne do kąpieli i poszłam do łazienki zamykając się. Gdy wyszłam z łazienki, w pokoju były tylko brązowookie, ja usiadłam na swoim łóżku i wzięłam mojego czerwonego laptopa na kolana, trochę neta poprzeglądałam, w końcu go wyłączyłam, kładąc laptopik na mojej szafce nocnej. Położyłam się, jeszcze trochę porozmawiałam z blondyną, gdy "Córka Muszkietera" się myła. Około 22 zasnęłam z uśmiechem na twarzy.

~*~*
I jak rozdział? Strasznie się starałam i jakoś tak wena mi na rozdziały przychodzi :D mam nawet wenę na kolejny rozdział. Nie wiem kiedy kolejny
Jula Żegna

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny

    OdpowiedzUsuń